Nie lada niespodziankę sprawili hokeiści Ciarko STS Sanok, którzy pokonali 3:1 Tauron Podhale Nowy Targ w niedzielnym spotkaniu 27. kolejki Polskiej Hokej Ligi. Dwie bramki dla sanoczan zdobył Riku Sihvonen, a gospodarze pokonali Patrika Spěšnego dopiero w 59 minucie.

 

 

„Szarotki” wystąpiły już w składzie z powracającym po kontuzji Mateuszem Bepierszczem i …. Filipem Wielkiewiczem.   Popularny „Kojot’, od września kiedy skończyła mu się kara dyskwalifikacji, sporadycznie grywał w 1 lidze w barwach MMKS Podhala. Nosił się nawet z zamiarem zakończenia kariery. Jednak problemy kadrowe z jakimi borykają się nowotarżanie otworzyły mu drogę do powrotu do pierwszej drużyny.

Od pierwszych minut iskrzyło na lodzie. To po części było pokłosie sparingu tych drużyn, sprzed kilku dni. Już wtedy doszło do spięć nie tylko między zawodnikami, ale też szkoleniowcami obydwu drużyn.

Już w 2 minucie udział w meczu zakończył Robert Mrugała, który za faul na Marku Strzyżowskim odesłany został pod prysznic. W kolejnych 5 minutach po 10 minut za niesportowe zachowanie otrzymali Adrian Słowakiewicz i  Timu Hiltunen.

Sanoczanie grę w liczebnej przewadze należycie spożytkowali i w 8 min prowadzenie dał im Strzyżowski, który przymierzył spod linii niebieskiej. W 11 min – kiedy drużyny grały już w komplecie – goście podwyższyli na 2:0. W krótki róg bramki Przemysława Odrobnego trafił Riku  Shivonen.  Dwubramkowe prowadzenie gości utrzymało się już do końca pierwszej tercji.

W drugiej tercji przeważało Podhale. Teraz to bowiem sanoczanie częściej odwiedzali ławkę kar. Nowotarżanie grali jednak bardzo nieporadnie w okresach gry w liczebnej przewadze, nawet wówczas  gdy mieli na lodzie o dwóch zawodników więcej. Najbliżej szczęścia był Emil Švec. Krążek po jego strzale tylko ostemplował poprzeczkę sanockiej bramki.

W ostatnich 20 minutach sanoczanie nie pozwolili gospodarzom „rozwinąć” skrzydeł. Nie tylko umiejętnie bronili dostępu do swojej bramki, ale też wyprowadzali groźne kontrataki. Nowotarżanom  brakowało  pomysłu na sforsowanie szczelnej defensywy przeciwnika. Co prawda 87 sekund przed końcem nowotarżanie, grając już bez bramkarza złapali kontakt po golu Bartłomieja Neupauera, ale po chwili ich zapędy ostudził Shivonen.

Po meczu powiedzieli:

Andriej Gusow, Podhale: - Ostrzegałem chłopaków jeszcze na odprawie, żeby zapomnieli o łatwo wygranym spotkaniu sparingowym sprzed kilku dni. Najwyraźniej moje słowa nie dotarły do ich głów. O losach mecz zadecydowała pierwsza tercja, fatalna w naszym wykonaniu, jeżeli chodzi o dyscyplinę.  Nie mam pojęcia skąd to się wzięło. A potem próbowaliśmy odwrócić losy meczu, ale przeciwnik po prostu cofnął się do tyłu, grał prawidłowo w tercji obronnej i koniec końców mecz przegraliśmy. Tak to już zazwyczaj bywa, że jak nie podchodzisz do meczu na sto procent skoncentrowany, to ponosisz tego konsekwencje.  Można powiedzieć, że przez swoją głupotę straciliśmy dzisiaj szansę by zbliżyć się do czołówki. Co tyczy się powrotu do drużyny Filipa Wielkiewicza, to na razie nie mogę za dużo powiedzieć w tym temacie. Filip zagrał po tygodniu treningów. Wiadomo, z jakimi problemami się borykamy. Dla nas każdy zawodnik jest na wagę złota.

Marek Ziętara, Sanok – Nie ma co ukrywać. Sprawiliśmy dużą niespodziankę. Z przebiegu meczu wygraliśmy jednak w mojej ocenie jak najbardziej zasłużenie. Dobrze nam się ten mecz ułożył. Zdobyliśmy dwa gole w pierwszej tercji, co mocno pozwoliło nam Uwierzyć w to, że ten mecz możemy wygrać. Graliśmy bardzo dobrze zespołowo w defensywie. Świetnie broniliśmy osłabienia. Na niewiele pozwoliliśmy pod naszą bramką Podhalu, które co prawda było częściej przy krążku, ale nie dochodziło do sytuacji strzeleckich. Dla naszej drużyny każde zwycięstwo z takiej klasy zespołami jak Podhale to duża sprawa i na pewno morale u tych młodych chłopaków, pójdzie w górę. Niestety wygraną okupiliśmy urazami Bielca i Biłasa, którzy z podejrzeniem wstrząsu mózgu trafili do szpitala.

Tauron Podhale Nowy Targ - Ciarko STS Sanok 1:3 (0:2, 0:0, 1:1)
0:1 Marek Strzyżowski - Bogusław Rąpała (07:51, 5/3)
0:2 Riku Sihvonen - Eetu Elo - Bogusław Rąpała (09:36)
1:2 Bartłomiej Neupauer - Kacper Guzik (58:33)
1:3 Riku Sihvonen - Jesperi Viikilä (59:26, do pustej bramki)

Sędziowali: Paweł Kosidło, Mateusz Krzywda - Mateusz Kucharewicz, Dariusz Pobożniak
Minuty karne: 59-12 (w tym 25 min. dla Mrugały za atak wysokim kijem oraz dla 10 minut dla Hiltunena i Słowakiewicza)
Strzały: 32-26 (7:19, 11:3, 14:5)
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.

STS: Spěšný  (Wojciechowski n/g) - Olearczyk, Rąpała; Strzyżowski (4), Wilusz (2), Bielec - Kamienieu (2), Piippo (2); Elo (2), Viikilä, Sihvonen - Demkowicz, Biłas; Bukowski, Witan, Filipek - Glazer, Skokan; Łyko, Ginda (2), Dobosz.
Trener: Marek Ziętara

Tauron KH Podhale: Odrobny (Brykun n/g) – Chaloupka (2), P. Wsół; Švec, Vachovec, Bepierszcz (2) – Mrugała (25), Gajor; Pettersson, Neupauer (2), Hiltunen (12) – Sulka, Jaśkiewicz (2); Guzik, Bryniczka, Wielkiewicz  – Kamieniecki, F. Kapica; Bochnak, Słowakiewicz (12), Worwa (2).
Trener: Andriej Gusow.
 
Maciej Zubek / podhaleregion.pl