Od zwycięstwa fazę play-off rozpoczęli hokeiści GKS-u Tychy. Trójkolorowi, którzy bronią tytułu mistrzowskiego, pewnie pokonali na własnym lodzie Ciarko STS Sanok 5:0.
Podopieczni Krzysztofa Majkowskiego okazali się lepsi od sanoczan w każdym elemencie hokejowego rzemiosła. Grali płynniej, szybciej i co najważniejsze – skuteczniej. Goście, schowani za podwójną gardą, szukali swoich szans w kontratakach.
– Wynik jest wysoki, ale to był naprawdę trudny mecz. Rywale postawili nam wysoko poprzeczkę i fajnie, że udało nam się rozpocząć tę rywalizację od zwycięstwa na zero z tyłu – ocenił szkoleniowiec mistrzów Polski
Ekipa z Podkarpacia najsolidniej zaprezentowała się w pierwszej odsłonie. Stworzyła sobie kilka okazji i mogła liczyć na ogromne wsparcie w osobie Patrika Spěšný’ego. Golkiper sanoczan nie był jednak w stanie obronić uderzenia Paula Szczechury, który w 7. minucie otworzył wynik spotkania.
Tyszanie starali się pójść za ciosem, ale brakowało im szczęścia. O sporym pechu mógł mówić zwłaszcza Michael Cichy, bo krążek po jego strzale zatrzymał się na poprzeczce.
Dominacja trójkolorowych rosła z minuty na minutę. Dość powiedzieć, że w drugiej tercji oddali oni 18 strzałów, przy zaledwie 4 rywali. To przełożyło się też na kolejne gole. Zasłużone gratulacje od swoich kolegów odebrali kolejno Peter Novajovský, który popisał się soczystym uderzeniem z bulika i Szymon Marzec.
Przy trafieniu tego drugiego sanoczanie mocno protestowali. Dlaczego? Otóż starali się przekazać sędziom, że po uderzeniu Olafa Bizackiego Patrik Spěšný stracił bramkarską maskę i gra powinna zostać przerwana. Marek Ziętara zawzięcie apelował, by arbitrzy obejrzeli tę sytuację na wideo, lecz rozjemcy nie podzielali jego argumentów. Widząc, że sanoczanie nie kwapią się do wznowienia gry na środku tafli, ukarali zespół dwiema minutami karnymi.
W trzeciej odsłonie tyszanie przypieczętowali zwycięstwo trafieniami Christiana Mroczkowskiego i Paula Szczechury. Pierwsze zwycięstwo mistrzów Polski w serii stało się faktem.
– Cała drużyna zagrała dobrze. Mieliśmy wiele okazji strzeleckich, a w obronie nie popełniliśmy wielu błędów – krótko skomentował Paul Szczechura, najbardziej wartościowy zawodnik swojego zespołu. – W kilku sytuacjach nieco przekombinowaliśmy, ale wynik na to pozwalał. Przyjdą jeszcze spotkania, w których będziemy potrzebować relatywnie prostych rozwiązań.
GKS Tychy – Ciarko STS Sanok 5:0 (1:0, 2:0, 2:0)
1:0 - Paul Szczechura - Jean Dupuy (06:53)
2:0 - Peter Novajovský - Patryk Wronka, Jarosław Rzeszutko (22:24, 5/4)
3:0 - Szymon Marzec - Olaf Bizacki, Radosław Galant (36:23),
4:0 - Christian Mroczkowski - Michael Cichy (45:50)
5:0 - Paul Szczechura - Jean Dupuy, Peter Novajovský (55:00)
Sędziowali: Przemysław Gabryszak, Patryk Kasprzyk (główni) – Mateusz Bucki, Michał Gerne (liniowi).
Minuty karne: 2-8 (w tym 2 minuty kary technicznej).
Strzały: 39-10 (8-2, 18-4, 13-4)
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:0 dla GKS-u Tychy
Następny mecz: w środę w Tychach.
GKS Tychy: Raszka – Ciura, Novajovský; Dupuy, P. Szczechura, Wronka (2) – Seed, Biro; A. Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Pociecha, Kotlorz; Gościński, Komorski, Jeziorski – Bizacki, Mesikämmen; Marzec, Rzeszutko, Galant.
Trener: Krzysztof Majkowski
Ciarko STS Sanok: Spěšný – Olearczyk, Rąpała (2); Strzyżowski, Wilusz, Biały (2) – Kamienieu (2), Piippo; Elo, Viikilä, Sihvonen – Demkowicz, Florczak; Bukowski, Witan, Dobosz – Ginda, Bar; Łyko, Skokan, Bielec.
Trener: Marek Ziętara