Hokeiści GKS Tychy w drugim meczu ćwierćfinałowym pokonali Ciarko STS Sanok 3:1 i prowadzą w rywalizacji do czterech zwycięstw 2:0. Sanoczanie dzielnie postawili się Mistrzom Polski walcząc do ostatniego gwizdka o korzystny rezultat.

 

 

Do połowy tercji sanoczanie dzielnie dotrzymywali kroku gospodarzom. Pierwsza bramka padła w 9 minucie gdy okres gry w przewadze wykorzystał Michael Cichy. Sanoczanie mieli okazję do wyrównania lecz nie wykorzystali czterech okresów gry w przewadze. Drugą tercję od ataków rozpoczęli gospodarze i przyniosło to efekt ponownie podczas gry w okresie liczebnej przewagi. Mierzonym strzałem z okolicy bulika przymierzył Paul Szczechura. Sanoczanie poczuli krew od połowy spotkania. Coraz częściej do głosu dochodził Riku Sihvonen, lecz zbyt długo przeciągał będąc sam przed Murrayem i zablokował go obrońca. Pierwszą bramkę w rywalizacji tysko-sanockiej zdobył w 34 minucie Eetu Elo, który huknął z bulika. Podwyższyć mógł Mroczkowski, lecz uderzył w poprzeczkę. Mogło się to zemścić na gospodarzach w 36 minucie, ale Sihvonen trafił w słupek.

W 46 minucie Patryk Wronka zagrał idealnie wzdłuż bramki do Jeana Dupuya, ale świetnie wyczuł go Patrik Spěšný. Minutę później z kontrą ruszył Jakub Bukowski, jego strzał obronił John Murray, ale sędzia nałożył karę na bramkarza za podcięcie. W tym okresie cisnęli sanoczanie, lecz sytuacji z bliska nie wykorzystał Viikilä i Sihvonen. Gospodarze wypracowali sobie w osłabieniu sytuację sam na sam, lecz nie wykorzystał jej Dupuya. W 52 minucie tyszanie zdobyli trzeciego gola podczas okresu gry w przewadze przymierzył Michael Cichy, kija dostawił Alex Szczechura czym zaskoczył Spěšnego. Dwie minuty później Mateusz Gościński obił słupek a dobitka Bartłomiej Jeziorskiego wylądowała na poprzeczce. W końcówce sanoczanie próbowali nawiązać kontakt z rywalem, lecz zamieszanie pod bramką Murraya, nie przyniosło skutków w postaci bramki. Tyszanie do końca już kontrolowali przebieg spotkania i odnieśli drugie zwycięstwo w rywalizacji do czterech zwycięstw.

- Zrobiliśmy kilka niepotrzebnych kar na początku meczu. Troszkę to rozbiło naszą grę bo część zawodników nie grała w tym czasie. Ale na pewno rywalom pomogła dobra postawa Spěšnego w bramce. Prowadziliśmy grę tak jak w pierwszym spotkaniu, lecz zabrakło skuteczności i dyscypliny bo kar było zdecydowanie więcej jak we wtorek - wyjaśnia Filip Komorski, napastnik Ciarko STS Sanok.

- Spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania bo wiemy jak wyglądały spotkania w sezonie zasadniczym. Mieliśmy przeanalizowanego przeciwnika, ale wydaje mi się, że przede wszystkim lepiej powinniśmy się zachować pod bramką gdy mamy te sytuacje - dodał Komorski.

GKS Tychy – Ciarko STS Sanok 3:1  (1:0, 1:1, 1:0)
1:0 Michael Cichy - Patryk Wronka, Paul Szczechura (09:02, 5/4)
2:0 Paul Szczechura - Alexander Szczechura, Michael Cichy (23:56, 5/4)
2:1 Eetu Elo - Jesperi Viikilä, Maciej Witan (33:50, 5/4)
3:1 Alex Szczechura - Michael Cichy, Paul Szczechura (52:10, 5/4)

Sędziowali: Paweł Breske, Daniel Lipiński (główni) - Sławomir Szachniewicz, Wojciech Moszczyński (liniowi)
Minuty karne: 24-10 (w tym 10 min. za niesportowe zachowanie dla Novajovskýego)
Strzały: 40:31 (13:11, 13:10, 14:10)
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:0 dla GKS-u Tychy
Następny mecz: w sobotę w Sanoku (18:00).

GKS Tychy: Murray (2) – Ciura, Novajovský (12); Dupuy, P. Szczechura, Wronka – Seed, Biro; A. Szczechura, Cichy, Mroczkowski (4) – Pociecha (2), Kotlorz; Gościński, Komorski (2), Jeziorski – Bizacki (2), Martin; Marzec, Rzeszutko, Galant.
Trener: Krzysztof Majkowski

Ciarko STS Sanok: Spěšný – Olearczyk, Rąpała; Elo, Viikilä (2), Sihvonen – Kamienieu, Piippo; Strzyżowski (2), Witan, Bukowski (4)  – Demkowicz (2), Florczak; Bielec, Wilusz, Biały – Ginda, Bar; Dobosz, Skokan, Łyko.
Trener: Marek Ziętara