Hokeiści Ciarko STS Sanok długo stawiali czoła mocnemu zespołowi z Katowic. Jednak doświadczeni zawodnicy popularnej „GieKSy” kontrolowali przebieg spotkania i wygrali zasłużenie 2:0.

 

Od początku spotkania zarysowała się przewaga gospodarzy. Katowiczanie byli lepsi niemalże w każdym elemencie hokejowego rzemiosła, szczególnie we wznowieniach. Pomimo optycznej przewagi Gieksy Sanoczanie także mieli swoje okazje. W 12 minucie spotkania na bramkę Juraja Šimbocha popędził Jakub Bukowski, ale bramkarz GKS w tym starciu był górą. W odpowiedzi groźnie, ale minimalnie niecelnie z niebieskiej linii uderzył Maciej Kruczek. Strzał Kruczka zapoczątkował istne bombardowanie bramki gości, jednakże krążek nie znalazł drogi do bramki Patrika Špesnego. Sanoczanie próbowali się odgryzać, jednak Jesperi Viikila przegrał pojedynek sam na sam z Šimbochem. Najlepszą okazję na objęcie prowadzenia przez Gieksę zmarnował w 18 minucie Miika Franssila, który ostemplował słupek bramki Špesnego. Zawodnicy obydwu ekip nie stronili od twardej, męskiej gry. Pomimo tego, że bandy trzeszczały wszystko odbywało się zgodnie z przepisami, gdyż w I tercji sędziowie nie nałożyli na hokeistów ani jednego wykluczenia.

Druga tercja rozpoczęła się od huraganowego ataku gospodarzy. Najpierw niecelnie uderzał Bartosz Fraszko, później swoich sił próbowali Filip Starzyński, Szymon Skrodziuk i dwukrotnie Mateusz Michalski. Brzemienna w skutkach okazała się pierwsza kara nałożona w tym spotkaniu. Na dwie minuty na ławkę kar za zagranie wysokim kijem odesłany został Filip Stoklasa. Gospodarze nic sobie nie robili z liczebnego osłabienia, co więcej w 32 minucie wyszli na prowadzenie. Katowiczanie wyprowadzili szybką kontra z własnej tercji, Jesse Rothla idealnie obsłużył podaniem Filipa Starzyńskiego, który wpakował krążek do bramki Špesnego. Do końca drugiej odsłony Gieksa nie zwalniała tempa, jednak nie zdołała podwyższyć prowadzenia, pomimo że przez dwie minuty grała w przewadze, kiedy karę za spowodowanie upadku przeciwnika odsiadywał Bartosz Florczak. Niewiele brakowało jednak aby sanoczanie wyrównali – pod sam koniec tercji w słupek rafił Damian Ginda.

Na trzecią tercję sanoczanie wyszli z mocnym postanowieniem odrobienia strat i już na początku zagrozili bramce Šimbocha, który jednakże nie dał się pokonać. Swoje okazje mieli także gospodarze – szczególnie aktywny pod bramką Špesnego był Patryk Krężołek. Goście grali naprawdę ambitnie, ale gospodarze grali bardziej dojrzale, kontrolowali mecz i nie pozwalali sanoczanom na zbyt wiele. W 53 minucie doszło do spięcia między Starzyńskim i Viikilą, sędziowie jednak nie dopuścili do pięściarskiego pojedynku i obaj zawodnicy solidarnie powędrowali na ławkę kar. Na lodzie zrobiło się więcej miejsca, z czego skorzystały obie ekipy tworząc na przemian zagrożenie pod bramkami, jednak wynik na tablicy świetlnej pozostał bez zmian. Nadzieje sanoczan na jakiekolwiek punkty w tym spotkaniu prysły w 58 minucie, kiedy na ławkę kar za atak kijem trzymanym oburącz odesłany został Konrad Filipek. Chwilę później w zamieszaniu pod bramką największą przytomnością umysłu wykazał się Mateusz Michalski, który precyzyjnym strzałem pokonał Špesnego. Minutę później zabrzmiała syrena kończąca ten emocjonujący pojedynek.

Wynik 2:0 nie oddaje przewagi, jaką posiadali na lodzie gospodarze. O kilka słów komentarza został poproszony strzelec drugiej bramki Mateusz Michalski:

- Mamy dużo sytuacji, które musimy wykorzystywać. Bo później męczymy się do końca i nie tak to powinno wyglądać. Osłabienia i przewagi na pewno trenujemy tego dużo, ale musimy grać niezależnie czy jest to pięciu na pięciu czy w przewadze albo w osłabieniu. Cały czas na 100%, żeby wykorzystywać te sytuacje – zakończył hokeista.

Z Katowic Ryszard Patyna (Hokej.Net)

GKS Katowice – Ciarko STS Sanok 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
1:0 – Filip Starzyński – Jesse Rohtla (31:16, 4/5),
2:0 – Mateusz Michalski – Jesse Rohtla, Filip Stoklasa (58:15, 5/4).
 
Sędziowali: Przemysław Gabryszak, Daniel Lipiński – Grzegorz Cudek, Artur Hyliński.
Minuty karne: 4-6.
Strzały: 41-13.
Widzów: 445.
 
GKS Katowice: Šimboch (Miarka n/g) – Franssila, Krawczyk; Fraszko, Rohtla, Michalski – Kruczek, Wajda; Wanat, Pasiut, Krężołek – Cunik, Zieliński; Adamus, Starzyński (2), Stoklasa (2) oraz Skrodziuk, Paszek, Mularczyk.
Trener: Piotr Sarnik.
 
Ciarko STS Sanok: Spěšný (Świderski n/g) – Rąpała, Olearczyk; Filipek (2), Strzyżowski, Biały – Piippo, Kamienieu; Witan, Viikilä (2), Bukowski – Demkowicz, Biłas; Bielec, Wilusz, Skokan – Glazer, Florczak (2), Łyko, Ginda, Fus.
Trener: Marek Ziętara.

Skrót meczu: