W spotkaniu 21. kolejki Polskiej Hokej Ligi Re-Plast Unia Oświęcim pewnie pokonała Ciarko STS Sanok 4:0. Nowy trener biało-niebieskich Kevin Constantine mógł zobaczyć, jak jego zespół w warunkach meczowych radzi sobie z grami w przewagach i osłabieniach.
Obie drużyny przystąpiły do spotkania w osłabionych składach. W ekipie gospodarzy zabrakło dwóch obrońców Jakuba Wanackiego i Klemena Pretnara, choć ten drugi znalazł się na ławce trenerskiej jako straż przyboczna Constantine’a.
Z kolei Marek Ziętara nie mógł skorzystać z usług fińskiego skrzydłowego Eetu Elo oraz Macieja Bielca i Marcina Białego.
– Inicjatywa w tym spotkaniu należała do oświęcimian i tego nie da się ukryć. Zagraliśmy na tyle, na ile było nas stać. Widziałem zaangażowanie u chłopaków i chęci do gry. Mieliśmy też swoje sytuacje, ale niestety nie zdobyliśmy bramki. Być może ten mecz ułożyłby się nieco inaczej – powiedział opiekun gości.
Oświęcimianie od samego początku byli aktywniejsi i mieli więcej z gry, ale na pierwszego gola musieli poczekać do 16. minuty. Całą akcję rozpoczął Łukasz Krzemień, który wygrał wznowienie, a następnie dobił uderzenie Petera Bezuški.
– Od samego początku graliśmy konsekwentnie to, co nakreślił nam trener. Wiedzieliśmy, że musimy wykazać się cierpliwością, bo w końcu złamiemy rywali. Tak też się stało – wyjaśniał środkowy czwartego ataku Unii.
Chwilę później sanoczanie mogli wyrównać, bo w dobrej okazji znalazł się Jakub Bukowski. 20-letni skrzydłowy mając przed sobą Clarke’a Saundersa uderzył jednak niecelnie.
Biało-niebiescy milowy krok w kierunku zwycięstwa zrobili w drugiej odsłonie. W 23. minucie okres gry w przewadze na gola zamienił Luka Kalan, popisując się niezwykle precyzyjnym uderzeniem z bulika. Guma zanim wpadła do siatki odbiła się jeszcze od słupka. Z kolei na 3:0 podwyższył Patrik Luža, który ładnie przymierzył z linii niebieskiej. Zasłonięty Patrik Spěšný mógł tylko wyciągnąć gumę z siatki.
W końcówce drugiej tercji podopieczni Kevina Constantine’a przetrzymali pięciominutowe wykluczenie podyktowane za faul Siemiona Garszyna na Macieju Witanie oraz 94 sekundowy okres gry w podwójnym osłabieniu. Spora w tym zasługa Clarke’a Saundersa, który kilka razy zaimponował świetnym refleksem.
W 53. minucie wynik spotkania ustalił Aleksiej Trandin. Rosyjski środkowy zrobił użytek z bardzo dobrego dogrania Daniiła Oriechina i skutecznie wymanewrował sanockiego golkipera.
Re-Plast Unia Oświęcim – Ciarko STS Sanok 4:0 (1:0, 2:0, 1:0)
1:0 - Łukasz Krzemień - Peter Bezuška (15:10),
2:0 - Luka Kalan - Patrik Luža (22:36, 5/4),
3:0 - Patrik Luža - Teddy Da Costa, Siemion Garszyn (29:16),
4:0 - Aleksiej Trandin - Daniił Oriechin, Miłosz Noworyta (52:26).
Sędziowali: Przemysław Gabryszak, Daniel Lipiński (główni) – Michał Gerne, Paweł Bajon (liniowi).
Minuty karne: 33 (w tym kara meczu dla Siemiona Garszyna za kopnięcie rywala) – 8.
Strzały: 33-26.
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Re-Plast Unia: Saunders – Luža (4), Glenn S. Kowalówka, Kalan, Koblar (2) – Zaťko, Bezuška; Garszyn (25), Da Costa, Oriechin – M. Noworyta, P. Noworyta; Sherbatov, Trandin, Przygodzki – Piotrowicz, Krzemień (2), Malicki oraz Prusak.
Trener: Kevin Constantine.
Ciarko STS: Spěšný – Olearczyk, Rąpała; Strzyżowski, Wilusz, Filipek – Kamieniu (2), Piippo; Bukowski, Viikilä, Sihvonen – Demkowicz (2), Biłas; Skokan, Ginda, Witan – Glazer, Florczak; Dobosz (2), Fus, Łyko.
Trener: Marek Ziętara