Hokeiści GKS Katowice pewnie pokonali Ciarko STS Sanok 6:1 w 25. kolejce Polskiej Hokej Ligi. Dwie bramki i asystę zanotował dla gospodarzy Jesse Rohtla, a dla gości pierwszą bramkę przeciwko "GieKSie" w tym sezonie po 165 minutach zdobył Marek Strzyżowski.

Zanim sędzia po raz pierwszy rzucił krążek na taflę włodarze katowickiego klubu oficjalnie pożegnali kończącego karierę Mikołaja Łopuskiego. Później wydarzenia potoczyły się jak w filmach Alfreda Hitchcocka – najpierw było trzęsienie ziemi, a później napięcie już tylko rosło.
 
Gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia. Już w 13. sekundzie wynik spotkania otworzył Jesse Rohtla, dobijając krążek po solowej akcji Patryka Krężołka. Odpowiedź gości byłą niemal natychmiastowa: z niebieskiej potężnie uderzył Bogusław Rąpała, Marek Strzyżowski zmienił lot krążka i kiedy wydawało się że musi paść gol, na wysokości zadania stanął Maciej Kruczek, wybijając gumę z linii bramkowej. To podziałało na katowiczan jak płachta na byka. W 6. minucie zamknęli oni sanoczan w ich tercji obronnej; można było odnieść wrażenie, że „GieKSa” gra w przewadze. Pomimo kilku wyśmienitych okazji ani Patryk Krężołek, ani Mikael Kuronen nie potrafili znaleźć sposobu na świetnie dysponowanego Patrika Spěšnego. Później swoje okazje miał również Bartosz Fraszko, jednak bramkarz gości pokazał klasę i nie dał się pokonać. Pierwsza odsłona zakończyła się skromnym prowadzeniem klubu z Katowic.
 
Druga tercja rozpoczęła się od świetnej kontry gospodarzy: w sytuacji 2 na 1 Pasiut kapitalnie dograł do Mularczyka, lecz strzał młodego napastnika efektownym szpagatem wybronił Spěšný. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. W 31. minucie Jesse Rohtla sprytnie zmienił lot krążka po wrzutce Jyriego Martinena i na tablicy pojawił się wynik 2:0. Gospodarze poszli za ciosem i między 36. a 38. minutą dwukrotnie pokonali golkipera gości. Najpierw Dominik Nahunko otrzymał świetne podanie z narożnika i strzałem po lodzie spomiędzy bulików umieścił gumę przy słupku, a następnie Mateusz Michalski z chirurgiczną precyzją posłał krążek w okienko ponad odbijaczką  Patrika Spěšnego. Goście z ulgą przyjęli syrenę kończącą drugą odsłonę, w której stracili aż trzy gole, nie będąc w stanie poważniej zagrozić bramce strzeżonej przez Juraja Šimbocha.
 
W trzeciej tercji sanoczanie od początku rzucili się do odrabiania strat, ale gospodarze wcale nie zamierzali być gorsi. Trzy minuty po wznowieniu gry Mateusz Michalski objechał bramkę gości, a jego podanie na gola zamienił Kamil Paszek. W 46. minucie padła honorowa bramka dla zespołu z Podkarpacia. Marek Strzyżowski celnym strzałem obok prawej nogi Šimbocha wykończył kontrę 2 na 1, kiedy goście grali w liczebnej przewadze po pierwszym wykluczeniu nałożonym na katowiczan. Warto w tym miejscu dodać, że było to pierwsze trafienie sanoczan w meczach z „GieKSą” w tym sezonie. To jednak było wszystko, na co było w tym starciu stać przyjezdnych. W 53. minucie gości ostatecznie dobił kapitan górniczego zespołu Grzegorz Pasiut. Napastnik gospodarzy dostał świetne podanie tuż przed bramką, kapitalnym półobrotem wymanewrował bramkarza i strzałem po lodzie dopełnił formalności. Była to najpiękniejsza bramka tego spotkania, w pełni pokazująca różnicę klas między rywalizującymi zespołami.
 
Po meczu powiedział:
 
Juraj Šimboch, bramkarz GKS-u Katowice – Zagraliśmy nieuważnie w osłabieniu, dlatego straciliśmy tego jednego gola. Nie ma to jednak znaczenia. Najważniejsze są trzy punkty. 
 

GKS Katowice - Ciarko STS Sanok 6:1 (1:0, 3:0, 2:1)
1:0 Jesse Rohtla - Patryk Krężołek, Mikael Kuronen (00:13)
2:0 Jesse Rohtla - Jyri Marttinen, Patryk Krężołek (31:04)
3:0 Dominik Nahunko - Filip Starzyński (35:51)
4:0 Mateusz Michalski - Jesse Rohtla, Jyri Marttinen (38:05)
5:0 Kamil Paszek - Mateusz Michalski (42:32)
5:1 Marek Strzyżowski - Jakub Bukowski, Kamil Olearczyk (45:16, 5/4)
6:1 Grzegorz Pasiut - Miika Franssila, Bartosz Fraszko (52:53)

Sędziowali: Przemysław Gabryszak, Daniel Lipiński (główni) - Michał Gerne, Marcin Młynarski (liniowi)
Minuty karne: 8-10
Strzały: 47-24
Widzów: Bez udziału publiczności

GKS: Šimboch (Miarka n/g) - Kruczek, Krawczyk; Fraszko, Pasiut (2), Wanat - Marttinen (2), Franssila; Krężołek, Rohtla, Kuronen - Andersons, Zieliński; Michalski, Starzyński (2), Nahunko - Schmidt, Paszek; Skrodziuk, Mularczyk (2), Adamus.

STS: Spěšný  (Wojciechowski n/g) - Olearczyk, Rąpała; Strzyżowski, Wilusz, Bielec - Kamienieu (2), Piippo; Fus, Viikilä (2), Sihvonen (2) - Demkowicz, Biłas (2); Bukowski, Witan (2), Filipek - Glazer, Skokan; Łyko, Ginda, Dobosz.