W inauguracyjnym spotkaniu sezonu 2021/22 hokeiści Ciarko STS Sanok przegrali na własnym lodzie z GKS-em Tychy 0:2. Sanoczanie razili nieskutecznością i zagrali niedokładnie pod bramką rywala.
Wynik spotkania otworzył w 4. minucie Jean Dupuy, który zmienił lot krążka po strzale z niebieskiej Artioma Smirnowa. Sanoczanie próbowali co jakiś czas stworzyć klarowną okazję. W 12. minucie Aleksi Hämäläinen znalazł się w sytuacji sam na sam Ondřeja Raszki. Tyszanie mieli więcej z gry i częściej atakowali, lecz nie przyniosło to więcej bramek.
W drugiej tercji przebieg gry wiele się nie zmienił, to goście dłużej utrzymywali się przy krążku. Aktywny był Jakub Bukowski, który indywidualnie próbował pociągnąć zespół, jednak w ostatniej fazie czegoś zawsze brakowało. Drugiego gola tyszanie zdobyli w 28. minucie. Sanoczanie protestowali, gdyż popchany został Bogusław Rąpała, a goście w tym czasie rozklepali skutecznie defensywę gospodarzy. Do bramki gumę wpakował z najbliższej odległości Szymon Marzec.
W trzeciej odsłonie obraz gry nieco się zmienił. Sanoczanie złapali rytm gry i próbowali nawiązać kontakt bramkowy z rywalem. Jednak nie przyniosło to wymiernych efektów, mimo wielu okazji pod bramką rywala. Ondřej Raszka nie dał się zaskoczyć i obronił wszystkie 25 strzałów sanockich zawodników.
– Przyjechaliśmy tutaj wiedząc, że czeka nas ciężkie spotkanie. Byliśmy zmobilizowani i skoncentrowani przed meczem. Mieliśmy już doświadczenie z zeszłego sezonu, bo rozegraliśmy tutaj niezwykle ciężki mecz. Dzisiaj było podobnie pomimo wygranej 2:0. Byliśmy drużyną lepszą, ale Sanok i tak stworzył sobie po naszych błędach kilka sytuacji 2 na 1, które nie powinny już się nam zdarzyć. Jednak Ondřej stanął na wysokości zadania. Zagraliśmy na zero z tyłu, dwie zdobyliśmy chociaż mogliśmy ich zdobyć więcej – mówił po meczu Krzysztof Majkowski, trener GKS Tychy.
W drugiej tercji przebieg gry wiele się nie zmienił, to goście dłużej utrzymywali się przy krążku. Aktywny był Jakub Bukowski, który indywidualnie próbował pociągnąć zespół, jednak w ostatniej fazie czegoś zawsze brakowało. Drugiego gola tyszanie zdobyli w 28. minucie. Sanoczanie protestowali, gdyż popchany został Bogusław Rąpała, a goście w tym czasie rozklepali skutecznie defensywę gospodarzy. Do bramki gumę wpakował z najbliższej odległości Szymon Marzec.
W trzeciej odsłonie obraz gry nieco się zmienił. Sanoczanie złapali rytm gry i próbowali nawiązać kontakt bramkowy z rywalem. Jednak nie przyniosło to wymiernych efektów, mimo wielu okazji pod bramką rywala. Ondřej Raszka nie dał się zaskoczyć i obronił wszystkie 25 strzałów sanockich zawodników.
– Przyjechaliśmy tutaj wiedząc, że czeka nas ciężkie spotkanie. Byliśmy zmobilizowani i skoncentrowani przed meczem. Mieliśmy już doświadczenie z zeszłego sezonu, bo rozegraliśmy tutaj niezwykle ciężki mecz. Dzisiaj było podobnie pomimo wygranej 2:0. Byliśmy drużyną lepszą, ale Sanok i tak stworzył sobie po naszych błędach kilka sytuacji 2 na 1, które nie powinny już się nam zdarzyć. Jednak Ondřej stanął na wysokości zadania. Zagraliśmy na zero z tyłu, dwie zdobyliśmy chociaż mogliśmy ich zdobyć więcej – mówił po meczu Krzysztof Majkowski, trener GKS Tychy.
– Zaczęliśmy mecz bardzo nerwowo, szybko stracona bramka po rykoszecie. Ona spowodowała, że wchodziliśmy pomału w ten mecz. Z każdą minutą jednak rośliśmy, to była nasza najlepsza trzecia tercja. Było sporo okazji, możliwości ale niestety nie udało się przede wszystkim zdobyć bramki. W hokeju to dość prosta reguła, nie zdobywasz bramki, to nie masz szansy wygrać meczu. W tym elemencie dzisiaj nie udało się, ale trudno to na razie pierwszy mecz. Chłopcy walczyli na tyle ile było to możliwe a w niedziele czeka nas kolejny ciężki mecz – powiedział trener Ciarko STS-u Sanok Marek Ziętara.
Ciarko STS Sanok - GKS Tychy 0:2 (0:1, 0:1, 0:0)
0:1 - Jean Dupuy - Artiom Smirnow, Jegor Fieofanow (03:58)
0:2 - Szymon Marzec - Christian Mroczkowski, Jakub Michałowski (28:16)
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Marcin Polak (główni) - Mateusz Bucki, Andrzej Nenko (liniowi)
Minuty karne: 6-10.
Strzały: 25-25.
Widzów: 2500.
STS Sanok: Spěšný - Jekunen, Piippo; Henttonen, Hämäläinen, Bukowski - Marva, Pavúk (2); Sawicki (2), Tamminen, Hiltunen - Olearczyk, Rąpała; Witan (2), Mocarski, Strzyżowski - Biłas, Florczak; Biały, Wilusz, Bielec.
Trener: Marek Ziętara
GKS: Raszka - Seed, Bizacki; Szczechura, Cichy, Mroczkowski (2) - Smirnow, Karkls, Sierguszkin, Fieofanow, Dupuy - Biro (4), Pociecha (2); Gościński, Starzyński, Jeziorski - Kotlorz (2), Michałowski; Marzec, Galant, Wróbel.
0:1 - Jean Dupuy - Artiom Smirnow, Jegor Fieofanow (03:58)
0:2 - Szymon Marzec - Christian Mroczkowski, Jakub Michałowski (28:16)
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Marcin Polak (główni) - Mateusz Bucki, Andrzej Nenko (liniowi)
Minuty karne: 6-10.
Strzały: 25-25.
Widzów: 2500.
STS Sanok: Spěšný - Jekunen, Piippo; Henttonen, Hämäläinen, Bukowski - Marva, Pavúk (2); Sawicki (2), Tamminen, Hiltunen - Olearczyk, Rąpała; Witan (2), Mocarski, Strzyżowski - Biłas, Florczak; Biały, Wilusz, Bielec.
Trener: Marek Ziętara
GKS: Raszka - Seed, Bizacki; Szczechura, Cichy, Mroczkowski (2) - Smirnow, Karkls, Sierguszkin, Fieofanow, Dupuy - Biro (4), Pociecha (2); Gościński, Starzyński, Jeziorski - Kotlorz (2), Michałowski; Marzec, Galant, Wróbel.