Hokeiści Ciarko STS Sanok nie pozostawili złudzeń w niedzielnym spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec. Sanoczanie bezlitośnie wypunktowali rywala zdobywając sześć bramek a nie tracąc przy tym żadnej!
W pierwszych minutach oba zespoły podeszły do siebie z dużym szacunkiem. Wyglądało na to, że każdy bada możliwości przeciwnika. Pierwsze groźne sytuacje stworzyli goście, ale najpierw Jarosław Rzeszutko trafił w słupek, a następnie Tomasz Kozłowski powtórzył ten wyczyn. Sanoczanie odgryźli się sytuacją sam na sam Toniego Henttonena, ale Michał Czernik nie dał się pokonać.
Pierwsza bramka padła w 11. minucie, gdy faulowany był Jakub Bukowski i sędzia podyktował rzut karny. Wykorzystał go ze stoickim spokojem Sami Tamminen, który uderzył technicznie nad łapaczką bramkarza. Gospodarze zdobyli drugiego gola pięć minut później, gdy w zamieszaniu pod bramką Jakub Bukowski dobijał dwukrotnie swój strzał aż wreszcie Czernik skapitulował.
W drugiej odsłonie nie zobaczyliśmy bramek, za to pewnie bronił Patrik Spěšný, który nie dał się zaskoczyć. Aktywni byli Martin Przygodzki i Jewgienij Nikiforow, jednak nie mieli dobrze nastawionego celownika. W odpowiedzi Radosław Sawicki w sytuacji sam na sam trafił w poprzeczkę.
Ostatnie dwadzieścia minut to były prawdziwe nokdauny w wykonaniu sanoczan na drużynie z Sosnowca. Goście tercję rozpoczęli od ofensywnych ataków, odkryli się za bardzo, co skutkowało kolejnymi golami dla sanoczan. W bramce znakomicie spisywał się Patrik Spěšný, który obronił groźne strzały Nikiforowa, Lundvalda czy Przygodzkiego.
Pierwsza bramka padła w 11. minucie, gdy faulowany był Jakub Bukowski i sędzia podyktował rzut karny. Wykorzystał go ze stoickim spokojem Sami Tamminen, który uderzył technicznie nad łapaczką bramkarza. Gospodarze zdobyli drugiego gola pięć minut później, gdy w zamieszaniu pod bramką Jakub Bukowski dobijał dwukrotnie swój strzał aż wreszcie Czernik skapitulował.
W drugiej odsłonie nie zobaczyliśmy bramek, za to pewnie bronił Patrik Spěšný, który nie dał się zaskoczyć. Aktywni byli Martin Przygodzki i Jewgienij Nikiforow, jednak nie mieli dobrze nastawionego celownika. W odpowiedzi Radosław Sawicki w sytuacji sam na sam trafił w poprzeczkę.
Ostatnie dwadzieścia minut to były prawdziwe nokdauny w wykonaniu sanoczan na drużynie z Sosnowca. Goście tercję rozpoczęli od ofensywnych ataków, odkryli się za bardzo, co skutkowało kolejnymi golami dla sanoczan. W bramce znakomicie spisywał się Patrik Spěšný, który obronił groźne strzały Nikiforowa, Lundvalda czy Przygodzkiego.
Gospodarze za to skutecznie punktowali rywala. Najpierw na 3:0 podwyższył Marek Strzyżowski, któremu w kontrze i sytuacji 2 na 1 dograł Jakub Bukowski. Później "Bukoś" wykorzystał podanie Toniego Henttonena umieszczając gumę przy słupku. Rywali dobili Aleksi Hämäläinen i Toni Henttonen, którzy rozklepali defensywę Zagłębia Sosnowiec.
- Mecz był bardzo dobry w naszym wykonaniu, ale czy najlepszy? Myślę, że stać nas na lepszy. Co do dzisiejszego spotkania, to gra w defensywie i w destrukcji była elementem najważniejszym. W bramce bardzo dobrze spisywał się Patrik Spěšný, dlatego gra z tyłu na zero była kluczowa. Wiedzieliśmy, że Zagłębie gra bardzo dobrze w przewadze, dlatego wybronienie osłabień zdecydowało o takim wyniku spotkania. Wygraliśmy ważne spotkanie dla nas, bo liga jest bardzo wyrównana - tłumaczył po meczu Marek Ziętara, trener Ciarko STS Sanok.
- Nie zagraliśmy dzisiaj dobrze. Straciliśmy dwie bramki, a później musieliśmy ryzykować. Mieliśmy sytuacje nawet wcześniej, żeby objąć prowadzenie, ale w tym meczu nic nam nie wchodziło. Nikt nie potrafił zdobyć bramki, a sytuacje mieliśmy dogodne. Na pewno wynik nie odzwierciedla tego meczu i co się w nim działo. Natomiast później zaryzykowaliśmy, poszliśmy na całość w trzeciej tercji. Mieliśmy sytuacje na zdobycie kontaktowego gola, jednak się nie udało. Zostaliśmy skontrowani cztery razy i ten wynik wygląda jak wygląda - wyjaśnił z kolei Grzegorz Klich, trener Zagłębia Sosnowiec.
- Mecz był bardzo dobry w naszym wykonaniu, ale czy najlepszy? Myślę, że stać nas na lepszy. Co do dzisiejszego spotkania, to gra w defensywie i w destrukcji była elementem najważniejszym. W bramce bardzo dobrze spisywał się Patrik Spěšný, dlatego gra z tyłu na zero była kluczowa. Wiedzieliśmy, że Zagłębie gra bardzo dobrze w przewadze, dlatego wybronienie osłabień zdecydowało o takim wyniku spotkania. Wygraliśmy ważne spotkanie dla nas, bo liga jest bardzo wyrównana - tłumaczył po meczu Marek Ziętara, trener Ciarko STS Sanok.
- Nie zagraliśmy dzisiaj dobrze. Straciliśmy dwie bramki, a później musieliśmy ryzykować. Mieliśmy sytuacje nawet wcześniej, żeby objąć prowadzenie, ale w tym meczu nic nam nie wchodziło. Nikt nie potrafił zdobyć bramki, a sytuacje mieliśmy dogodne. Na pewno wynik nie odzwierciedla tego meczu i co się w nim działo. Natomiast później zaryzykowaliśmy, poszliśmy na całość w trzeciej tercji. Mieliśmy sytuacje na zdobycie kontaktowego gola, jednak się nie udało. Zostaliśmy skontrowani cztery razy i ten wynik wygląda jak wygląda - wyjaśnił z kolei Grzegorz Klich, trener Zagłębia Sosnowiec.
Ciarko STS Sanok - Zagłębie Sosnowiec 6:0 (2:0, 0:0, 4:0)
1:0 Sami Tamminen (10:58, rzut karny)
2:0 Jakub Bukowski - Eemeli Piippo, Aleksi Hämäläinen (16:21)
3:0 Marek Strzyżowski - Jakub Bukowski, Eemeli Piippo (50:24)
4:0 Jakub Bukowski - Toni Henttonen, Aleksi Hämäläinen (51:49)
5:0 Aleksi Hämäläinen - Jakub Bukowski - Kamil Olearczyk (54:41)
1:0 Sami Tamminen (10:58, rzut karny)
2:0 Jakub Bukowski - Eemeli Piippo, Aleksi Hämäläinen (16:21)
3:0 Marek Strzyżowski - Jakub Bukowski, Eemeli Piippo (50:24)
4:0 Jakub Bukowski - Toni Henttonen, Aleksi Hämäläinen (51:49)
5:0 Aleksi Hämäläinen - Jakub Bukowski - Kamil Olearczyk (54:41)
6:0 Toni Henttonen - Sami Tamminen, Julius Marva (59:23)
Sędziowali: Robert Długi, Mateusz Niżnik (główni) - Artur Hyliński, Jacek Szutta (liniowi)
Minuty karne: 10-6.
Strzały: 25-30.
Widzów: ok. 1800.
Sanok: Spěšný – Olearczyk, Jekunen; Henttonen, Hämäläinen, Bukowski – Marva, Pavúk; Sawicki, Tamminen, Filipek – Biłas, Piippo; Witan, Mocarski, Strzyżowski – Florczak, Rąpała; Biały, Wilusz, Łyko.
Trener: Marek Ziętara
Zagłębie: Czernik - Naróg, Syrojeżkin; Nikiforow, Wasiljew, Bernacki - Bychawski, Jaśkiewicz; Przygodzki, Rzeszutko, Piotrowicz - Khoperia, Mickiewicz; Blanik, Kozłowski, Nahunko - Lundvald, Luszniak; Rybczik, Sikora, Dubinin.
Trener: Grzegorz Klich