Hokeiści Marmy Ciarko STS Sanok w 7. kolejce Polskiej Hokej Ligi pokonali GKS Katowice 4:1. Zwycięskiego gola zdobył w drugiej tercji Kalle Valtola, który w zeszłym sezonie reprezentował barwy GieKSy. To pierwsza porażka mistrzów Polski w tym sezonie.
Pierwsze minuty spotkania to spokojna gra z obu strony. Widać było, że nikt nie chce się otworzyć i narzucić swojego stylu gry. Dopiero w połowie meczu przycisnęli katowiczanie, lecz na posterunku był Dominik Salama. Po jednej z kontr sanoczanie objęli prowadzenie w 13. minucie. Gdy na lodzie zrobiło się więcej miejsca, bo na ławce kar usiedli Konrad Filipek i Matias Lehtonen, trójkową akcję Tamminen – Valtola – Heikkinen ten ostatni zakończył strzałem z ostrego kąta. Goście mogli szybko wyrównać za sprawą Marcina Kolusza, który zmienił lot krążka po strzale Pulkkinena ale ten zatrzymał się na poprzeczce. Czym bliżej było syreny kończącej pierwszą z tercji, tym coraz mocniej buzowała w zawodnikach adrenalina i było coraz więcej przepychanek. Próby Fraszki i Pasiuta nie były w tej odsłonie zbyt precyzyjne. Kapitan GieKSy rozgrywał 200 mecz w barwach katowickiej drużyny.
Już na początku drugiej tercji na ławkę kar trafił Mateusz Rompkowski i sanoczanie zakończyli przewagę golem. Katem okazał się Kalle Valtola, który jeszcze w zeszłym sezonie występował w drużynie rywali. Fiński defensor w swoim stylu przymierzył z nadgarstka i John Murray był bezradny. Katowiczanie próbowali się szybko odgryźć, lecz potężny strzał w 24. minucie Maciej Kruczka ostemplował poprzeczkę. W bramce też świetnie spisywał się Salama, który wybronił w sytuacji sam na sam strzał Hitosato. Sanoczanie zaś zmarnowali sytuację, gdy do pustej bramki nie trafił Lahtinen po wymianie krążka Ahoniemiego i Filipka. Poświęcenie gospodarzy było wielkie, gdy Władysław Łysenko zatrzymał ciałem strzałem Grzegorza Pasiuta i utykając dokończył zmianę, w której cisnęli hokeiści z Katowic. Jeszcze w końcówce tercji sytuacji sam na sam nie wykorzystał Sami Tamminen a goście nie mieli pomysłu jak w przewadze pokonać Salamę.
W trzeciej odsłonie meczu wreszcie padła bramka dla GieKSy. W przewadze, gdy na ławce kar siedział Bogusław Rąpała, po składnej akcji Grzegorza Pasiuta z Marcinem Koluszem trafił Bartosz Fraszko. Katowiczanie jeszcze dwukrotnie grali w tej tercji w przewadze, jednak na wysokości zadania stał Dominik Salama i ofiarnie broniący się partnerzy z drużyny. W końcówce do pustej bramki dwukrotnie trafili zawodnicy STS-u. Celnie przymierzył Timi Lahtinen i Niko Ahoniemi.
Marma Ciarko STS Sanok - GKS Katowice 4:1 (1:0, 1:0, 2:1)
1:0 Ville Heikkinen - Kalle Valtola, Sami Tamminen (12:44, 4/4)
2:0 Kalle Valtola - Ville Heikkinen (20:46, 5/4)
2:1 Bartosz Fraszko - Grzegorz Pasiut, Marcin Kolusz (45:35, 5/4)
3:1 Timi Lahtinen - Niko Ahoniemi (58:56 - do pustej bramki)
4:1 Niko Ahoniemi (59:58 - do pustej bramki)
Sędziowali: Robert Długi (główny), Mateusz Niżnik (główny), Andrzej Nenko (liniowy), Jacek Szutta (liniowy)
Minuty karne: 12-8
Strzały: 18-39
Widzów: 2500
STS Sanok: D. Salama - J. Karlsson, K. Valtola, S. Harila, T. Lahtinen, N. Ahoniemi - K. Biłas, W. Łysenko, V. Heikkinen, S. Tamminen, A. Pawlenko - B. Florczak, J. Höglund, K. Mocarski, J. Mäkelä, K. Filipek - M. Wróbel, B. Rąpała, S. Dobosz, F. Sienkiewicz, L. Miccoli.
GKS Katowice: J. Murray - M. Rompkowski, M. Kolusz, B. Fraszko, G. Pasiut, B. Magee - N. Mikkola, J. Wanacki, C. Blomqvist, I. Smal, J. Monto - M. Kruczek, P. Wajda, P. Ciepielewski, M. Lehtonen, T. Pulkkinen - D. Musioł, K. Maciaś, M. Bepierszcz, H. Olsson, S. Hitosato.