Niespełna trzy tysiące kibiców oglądało dobre widowisko w piątkowy wieczór pomiędzy Marmą Ciarko STS Sanok a GKS Katowice (2:5). Po emocjonującym meczu w którym nie brakowało kontrowersyjnych decyzji sędziów to "GieKSa" w trzeciej tercji zapewniła sobie trzy punkty. Najlepszego dnia nie miał bramkarz STS-u Dominik Salama, który mógł się lepiej zachować przy trzech bramkach.

 

Już w pierwszej tercji mieliśmy ostrzeżenie, że w tym meczu nie zabraknie emocji i ostrych starć. W 4 minucie Juraj Šimek zrobił ruch głową w kierunku Niko Ahoniemiego, który zrewanżował się odepchnięciem rywala. Sędziowie po naradzie ukarali słowackiego napastnika karą meczu za niesportowe zachowanie a fina karą mniejszą. To jednak nie przyniosło skutków dla gospodarzy, gdyż nie zdołali wykorzystać przewagi a w między czasie jeszcze karę zarobił Karol Biłas.

Pierwszy gol padł w 15 minucie gdy Brandon Magee zaskoczył strzałem z okolicy bulika i krążek znalazł drogę pomiędzy parkanami Dominika Salamy.

W drugiej tercji sanoczanie przycisnęli i to przyniosło skutki w 24 minucie gdy trzecia formacja sanoczan rozklepała obronę rywala. Sebastian Harila wypuścił skrzydłem Krystiana Mocarskiego a ten dokładnie nagrał wzdłuż bramki do zamykającego akcję Konrada Filipka.

Na prowadzenie gospodarze wyszli cztery minuty później gdy na ławce kar siedział Maciej Kruczek. W zamieszaniu podbramkowym gumę do bramki skierował Sebastian Harila. Sędziowie analizowali jeszcze powtórki wideo, ale po krótkiej konsultacji gola uznali. Sanoczanie powinni pójść za ciosem gdyż na ławce nadal siedział Kruczek za podwójną karę mniejszą jednak strzał Samiego Tamminena wylądował na słupku.

Tuż przed przerwą wyrównującego gola zdobył Mateusz Rompkowski, który strzałem spod niebieskiej z nadgarstka zaskoczył Dominika Salamę, który nie popisał się przy tej interwencji.

Katowiczanie w trzeciej tercji przechylili szalę na swoją stronę. Najpierw strzał w 48 minucie z bulika zaskoczył Dominika Salamę, a precyzją popisał się Shigeki Hitosato.

Jednak wiele kontrowersji wywołała decyzja w 51 minucie gdy Sami Tamminen w osłabieniu wycofał gumę będąc w tercji rywala na środek tafli do Jere Karlssona a sędzia główny Mateusz Bucki zagwizdał nadmierną ilość graczy na lodzie gdy sanoczanie przeprowadzali zmianę przy swoim boksie. Kilkuminutowe protesty na nic się nie zdały.

Te emocje w drużynie gospodarzy i na trybunach skrzętnie wykorzystali doświadczeni katowiczanie, którzy zdobyli w przeciągu niespełna dwóch minut dwie bramki. Najpierw trafił Grzegorz Pasiuta a następnie wynik ustalił Hampus Olsson.

- Trzeba pochwalić chłopaków za walkę, troszkę sędzia nam … bo nie chce brzydko powiedzieć co zrobił pod koniec i w trakcie trzeciej tercji. Trudno musimy to przyjąć gramy dalej - powiedział po meczu Marcin Ćwikła, asystent głównego trenera Marmy Ciarko STS Sanok.

Marma Ciarko STS Sanok - GKS Katowice 2:5 (0:1, 2:1, 0:3)
0:1 Brandon Magee - Hampus Olsson (14:39)
1:1 Konrad Filipek - Krystian Mocarski, Sebastian Harila (24:49)
2:1 Sebastian Harila - Ville Heikkinen, Kalle Valtola (28:59, 5/4)
2:2 Mateusz Rompkowski - Brandon Magee, Grzegorz Pasiut (39:19)
2:3 Shigeki Hitosato - Patryk Wajda, Hampus Olsson (48:11)
2:4 Grzegorz Pasiut - Brandon Magee, Matias Lehtonen (51:25, 5/3)
2:5 Hampus Olsson - Matias Lehtonen (53:17)

Sędziowali: Mateusz Bucki, Bartosz Kaczmarek (główni) - Sebastian Iwaniak, Artur Hyliński (liniowi)
Minuty karne: 18-33
Strzały: 30-34
Widzów: 2800

STS Sanok (2): D. Salama - J. Karlsson, K. Valtola; J. Lorraine (2), S. Tamminen, V. Heikkinen - B. Florczak, W. Łysenko; N. Ahoniemi (2), J. Mäkelä (2), E. Lorraine (2) - J. Höglund, K. Biłas (2); K. Filipek (4), K. Mocarski, S. Harila - B. Rąpała, S. Dobosz; D. Ginda, L. Miccoli, F. Sienkiewicz (2).
Trener: Miika Elomo

GKS Katowice: J. Murray - M. Rompkowski, M. Kruczek (4); B. Fraszko, G. Pasiut, B. Magee (2) - K. Maciaś, J. Wanacki; J. Šimek (25), M. Lehtonen, M. Bepierszcz (2) - D. Lebek, P. Wajda; H. Olsson, T. Pulkkinen, S. Hitosato - P. Krężołek, I. Smal, P. Ciepielewski.
Trener: Jacek Płachta

Zobacz galerię zdjęć