Hokeiści JKH GKS Jastrzębie udanie zrewanżowali się za piątkową porażkę Marmie Ciarko STS Sanok. W niedzielny wieczór jastrzębianie pokonali sanoczan 5:2. Dwa gole zdobył dla gospodarzy Tuukka Rajamäki.

 

 

Huraganowe ataki od pierwszych minut.

Pierwszą tercję z animuszem rozpoczęli gospodarze, którzy starali się już od pierwszych minut pokonać Filipa Świderskiego. Już w 2. minucie próbował zaskoczyć go Mateusz Bryk, jednak młody bramkarz sanoczan nie dał się pokonać. Co nie udało się Brykowi udało się Jansonsowi, który po błędzie wspomnianego Świderskiego, który nie zamroził krążka, bez skrupułów umieścił go w bramce. Tuż po tym golu próbował odpowiedzieć Harila, jednak jego próbę zamroził Bence Bálizs. Momentem zwrotnym w tej tercji była 5. minuta, gdy zawodnicy z Podkarpacia wyszli w sześciu na lodzie, za co zostali ukarani. Ten fakt szybko wykorzystał Jewgienij Kamienieu, któremu krążek na kij zagrał... Władysław Łysenko.

Kiedy jastrzębianie zbijali jeszcze „piątki” po strzelonym golu najwyraźniej zapomnieli o obronie, gdyż już 12 sekund po golu na 2:0, krążek otrzymał Johan Lorraine, który w indywidualnej kontrze wymanewrował golkipera JKH i strzelił bramkę kontaktową. W dalszej części tej tercji stroną dominującą byli sanoczanie, ale ich ataki zostały zatrzymywane przez defensorów i golkipera gospodarzy. Doskonałą szansę na wyrównanie zawodnicy STS-u dostali w 12. minucie, gdy na ławkę kar powędrował Viinikainen, ale to okazało się wodą na młyn dla podopiecznych Róberta Kalábera, którzy wykorzystali błąd gości w ataku. Wtedy gumę przejął Dominik Paś, po czym znalazł się w sytuacji sam na sam ze Świderskim i pewnie podwyższył prowadzenie na 3:1. Do końca tej odsłony gole już nie padły, choć należy odnotować fenomenalną interwencję Bence Bálizsa z 15. minuty, który zatrzymał dwójkową kontrę Ahoniemiego i Sienkiewicza.

Wyrównana druga tercja. Dobra dyspozycja Świderskiego.

Druga odsłona rozpoczęła się od ataku jastrzębian. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu krążek na linii niebieskiej otrzymał Viinikainen, ale jego próbę z przestrzeni międzybulikowej doskonale wyłapał Filip Świderski. Kolejną okazję miał w 25. minucie Josef Mikyska, którego uderzenie poszybowało nad bramką, a chwilę później po drugiej stronie w dwójkowej kontrze obok słupka strzelił Sami Tamminen. Minutę po tej akcji hokeiści z „Jastora” podwyższyli prowadzenie. Wtedy to z linii niebieskiej uderzył Arkadiusz Kostek, jednak guma po odbiciu przez Filipa Świderskiego trafiła na kij Tuukki Rajamäkiego, który zdobył gola na 4:1. Następnie straty chciał zmniejszyć Juho Mäkelä, ale przegrał pojedynek z bramkarzem jastrzębian.

120 sekund później przed wyśmienitą okazją stanął Bartosz Florczak. Jego kąśliwy strzał z nadgarstka zatrzymał się na słupku. Od tego momentu rozpoczęła się kanonada Filipa Świderskiego, który w 30. minucie powstrzymał będącego sam na sam Macieja Urbanowicza. Interwencja ta z pewnością dodała chęci do gry i animuszu jego kolegom z drużyny, którzy w 33. minucie zmniejszyli straty za sprawą wspomnianego wcześniej Juho Mäkeli. W dalszej części tej odsłony znakomicie spisywał się sanocki bramkarz zatrzymując grających w przewadze jastrzębian, gdy do boksu kar musiał zjechać Sebastian Harila. Należy dodać, że sanoczanin obronił 14 z 15 uderzeń rywali. Dlatego druga tercja zakończyła się dwubramkowym prowadzeniem gospodarzy.

Czyste konto Świderskiego. Rajamäki ustalił do „pustaka” wynik meczu.

Trzecia odsłona również upłynęła pod znakiem ataków jastrzębian, którzy bili głową w mur zbudowany przez Filipa Świderskiego. Urodzony w 2001 roku wychowanek sanockiej drużyny momentami bronił wręcz fenomenalnie zatrzymując chociażby strzał Mikyski z 45. minuty. Sześćdziesiąt sekund później gospodarze przeprowadzili ostrzał bramki gości, jednakże próba Mateusza Bryka była niecelna, a dobitka Viinikainena padła łupem golkipera STS-u. Przyjezdni również mieli swoje okazje. W 47. minucie z ostrego kąta uderzał Marlon Wróbel, ale nie zdołał pokonać bramkarza znad czeskiej granicy.

Ofensywa gości miała miejsce głównie w ostatnich minutach meczu. W ataku raz za razem Bence Bálizsa niepokoił Kalle Valtola posyłając soczyste bomby z linii niebieskiej. W końcówce tej tercji trener STS-u Mika Elomo postanowił zagrać va banque i wziął czas, zdejmując przy tym z bramki dobrze dzisiaj dysponowanego Świderskiego. Fakt ten wykorzystał późniejszy MVP dzisiejszego spotkania Tukka Rajamäki umieszczając krążek w pustej bramce. Dzięki temu zwycięstwu jastrzębianie zrewanżowali się sanoczanom za piątkową porażkę. Teraz czeka ich wyjazd do Sosnowca, gdzie w piątek zagrają z miejscowym Zagłębiem. Drużyna STS-u skrzyżuje swoje kije również z Zagłębiem Sosnowiec, ale w niedzielę.

JKH GKS Jastrzębie - Marma Ciarko STS Sanok 5:2 (3:1, 1:1, 1:0)
1:0 Eduards Hugo Jansons - Kamil Górny (01:23)
2:0 Jauhienij Kamienieu - Jozef Švec (05:41, 5/4)
2:1 Johan Lorraine - Bogusław Rąpała (05:53)
3:1 Dominik Paś (13:03, 4/5)
4:1 Tuukka Rajamäki - Arkadiusz Kostek (26:11)
4:2 Juho Mäkelä - Ville Heikkinen, Jere Karlsson (32:19)
5:2 Tuukka Rajamäki (59:42 - do pustej bramki)

Sędziowali: Tomasz Radzik, Rafał Noworyta (główni) - Maciej Byczkowski, Grzegorz Cytawa (liniowi)
Minuty karne: 6-10
Strzały: 39-19
Widzów: 460

JKH GKS: B. Bálizs - O. Viinikainen, A. Kostek, M. Urbanowicz, D. Paś, T. Rajamäki - Ē. Ševčenko, M. Bryk, R. Freidenfelds, J. Mikyska, J. Švec - K. Górny, J. Kamienieu, E. Jansons, D. Jarosz, Ł. Nalewajka - M. Horzelski, J. Blanik, A. Sinegubovs, M. Płachetka.
Trener: Róbert Kaláber

STS Sanok: F. Świderski - J. Karlsson, K. Valtola, N. Ahoniemi, S. Tamminen, V. Heikkinen - B. Florczak, B. Rąpała, J. Lorraine, J. Mäkelä, E. Lorraine - J. Höglund, W. Łysenko, K. Mocarski, S. Harila - M. Wróbel, L. Miccoli, F. Sienkiewicz.
Trener: Miika Elomo