Cztery lata upłynęły od momentu, kiedy to hokeiści JKH mieli okazję podejmować u siebie ekipę z Sanoka. Mimo niespodzianki po pierwszej tercji, o losach meczu rozstrzygnęły wyższe umiejętności indywidualne oraz większe doświadczenie, a gospodarze triumfowali 4:2.

Ostatni pojedynek, który odbył się na Jastorze pomiędzy tymi klubami miał miejsce 20 lutego 2016 roku, przy okazji boju w fazie play-off. Zespół z Podkarpacia wygrał wówczas 4:2, a jastrzębianie w kolejnym meczu zakończyli swój sezon, odpadając z dalszej rywalizacji. Nie dziwi więc, iż do piątkowego meczu wielu miejscowych kibiców podchodziło ze sporą dozą ciekawości, co też zaprezentuje beniaminek ligi.
 
Pierwsze minuty spotkania zapowiadały, iż to gospodarze będą stanowili stronę dominującą. Nie zdołali jednak przekuć żadnej z sytuacji w gola, co zemściło się chwilę później. Hubert Demkowicz zaskoczył Patrika Nechvátala niezbyt mocnym strzałem po lodzie, a krążek przeleciał między jego parkanami i wpadł do bramki. Niepomyślne rozpoczęcie meczu wywołało w szeregach jastrzębian niemałą konsternację, przez co mieli problemy z zawiązaniem składnych akcji; zaczęli popełniać także proste błędy w obronie. Okazję do podwyższenia prowadzenia miał Jakub Bukowski, lecz przegrał pojedynek sam na sam z Nechvátalem. Z kolei wyrównanie mógł zapewnić Jiří Klimíček, ale nie zdołał umieścić krążka w niemalże pustej bramce. Po pierwszych dwudziestu minutach hokeiści z Sanoka zjeżdżali do szatni z podniesionymi głowami, gospodarzy czekała natomiast poważna rozmowa z trenerem.
 
Zawodnicy klubu znad czeskiej granicy dysponowali jednak u startu drugiej tercji sporym atutem, jakim było ponad pół minuty gry w liczebnej przewadze po faulu Jesperiego Viikili. Co prawda nie wykorzystali jej, lecz niedługo potem na ławce kar zasiadł Bukowski i tym razem wzorcowo ulokowali krążek w bramce. Potężnym uderzeniem popisał się Mateusz Bryk, a tor lotu krążek zmienił jeszcze Maciej Urbanowicz. Jastrzębianie poszli za ciosem i objęli prowadzenie po akcji Dominika Jarosza, który strzałem z backhandu całkowicie zmylił Patrika Spěšný’ego. Kilka minut później znalazł się w podobnej sytuacji, lecz nie wpisał się po raz drugi na listę strzelców. Kolejną szansę zmarnował także Bukowski, ale po samotnym rajdzie opieczętował jedynie słupek.
 
Trzecia tercja zapowiadała duże emocje. Goście udowodnili, że wciąż stanowią spore zagrożenie, a hokeiści JKH nie błyszczeli najlepszą dyscypliną w formacjach defensywnych. Dało tu jednak znać o sobie doświadczenie, którego w szeregach JKH przecież nie brakuje.  Dwa trafienia zanotował 35-letni Marek Hovorka: najpierw pokonał Spěšný’ego mocnym strzałem „z klepy”, a następnie doskonale odnalazł się w podbramkowym zamieszaniu i wsunął krążek do bramki. Losów tego meczu nie odmienił szczęśliwy gol Bogusława Rąpały, który kijem trzymanym jedną ręką zdołał zmieścić „gumę” między słupkami.
 
Warto odnotować, iż dzisiejsze spotkanie było trzysetnym meczem trenera Róberta Kalábera w roli pierwszego trenera JKH. Do tej pory jego podopieczni nie zawiedli go jeszcze w meczach jubileuszowych i wygrali trzecie spotkanie z „okrągłą setką”. Czasu do świętowania jest jednak niewiele, gdyż w niedzielę na Jastor zawita katowicka GieKSa. STS powróci natomiast do Areny, gdzie czuje się przecież najlepiej i podejmie u siebie sąsiadujące w tabeli Zagłębie Sosnowiec, które wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w sezonie. 
 

JKH GKS Jastrzębie – Ciarko STS Sanok 2:1 (0:1, 2:0, 2:1)
0:1 – Hubert Demkowicz – Maciej Witan (5:18),
1:1 – Maciej Urbanowicz – Mateusz Bryk, Marek Hovorka (22:13, 5/4),
2:1 – Dominik Jarosz - Łukasz Nalewajka, Radosław Nalewajka (24:48),
3:1 – Marek Hovorka – Zackary Phillips, Dominik Jarosz (24:48),
4:1 – Marek Hovorka – Zackary Phillips, Mateusz Bryk (44:33),
4:2 – Bogusław Rąpała – Hubert Demkowicz, Maciej Bielec (47:29).
 
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski, Dawid Mazur – Piotr Matlakiewicz, Jacek Szutta.
Minuty karne: 4-10.
Strzały: 43-14. 
Widzów: 450.
 
JKH GKS Jastrzębie: Nechvátal (Marek n/g) – Bryk, Górny; Sawicki, Hovorka, Urbanowicz – Klimíček, Kostek; Phillips, Rác, Wróbel – Jass (2), Horzelski; Paś, Wałęga, Sołtys – Matusik (2), Gimiński; R. Nalewajka, Jarosz, Ł. Nalewajka.
Trener: Róbert Kaláber.
 
Ciarko STS Sanok: Spěšný (Wojciechowski n/g) – Olearczyk, Rąpała (2); Filipek, Strzyżowski, Biały – Pippo (2), Kamienieu; Elo, Viikilä (2), Bukowski (4) – Demkowicz, Biłas; Wilusz, Witan, Bielec – Skokan, Glazer; Flis, Ginda, Łyko.
Trener: Marek Ziętara