Hokeiści Ciarko STS Sanok przegrali w wyjazdowym spotkaniu z GKSem Tychy 2:3. Sanoczanie byli blisko sprawienia niespodzianki gdyż mistrzowie Polski zwycięskiego gola zdobyli na cztery minuty przed końcem spotkania.

Mecz rozpoczął się fantastycznie dla mistrzów Polski. Bowiem już po 43 sekundach wyszli na prowadzenie. Ladislav Havlík pokonał bramkarza strzałem z bliskiej odległości. Gra toczyła się pod dyktando gospodarzy. Drużyna gości natomiast ograniczyła się do gry z kontrataku. Sanoczanie czekali na błąd rywali. Ich cierpliwość została wynagrodzona. W 11. minucie Bartłomiej Jeziorski stracił krążek we własnej tercji na rzecz Eemeliego Pippo, który zagrał do Riku Sihvonena, a ten pokonał Kamila Lewartowskiego strzałem po lodzie. Tyszanie jednak konsekwentnie prowadzili grę. W 14 minucie Christian Mroczkowski wykorzystał okres gry w przewadze i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Gospodarze do końca tercji prowadzili grę, ale nie potrafili wykorzystać wielu dogodnych sytuacji.
 
Drugą tercję lepiej zaczęła drużyna gości. W 23. minucie Mateusz Wilusz ustawiony blisko bramki pokonał tyskiego golkipera i dał remis swojej drużynie. To podziałało na tyszan motywująco. Wzięli się do ataku, ale byli przy tym bardzo nieskuteczni. W 25. minucie Peter Novajovský wrzucił krążek w światło bramki, ale na jego nieszczęście odbił się od poprzeczki. Drużyna gości również miała świetną okazję. W 28. minucie Damian Ginda wyszedł sam na sam z Kamilem Lewartowskim, ale świetnie interweniował tyski bramkarz. Na minutę przed zakończeniem drugiej tercji Patryk Wronka znakomicie podał przed bramkę do Filipa Komorskiego, ale jego strzał minął bramkę gości.
 
W trzeciej odsłonie nadal dominowali gospodarze. Jednak świetnie był dziś dysponowany Patrik Spěšný. Doskonałe okazje miał Patryk Wronka czy Jean Dupuy, jednak nie zdołali pokonać golkipera Ciarko STS-u Sanok. Ostatnie słowo należało jednak do podopiecznych Krzysztofa Majkowskiego. W 55. minucie Kacper Gruźla oddał strzał do niemal pustej bramki. To jego drugi gol w tyskich barwach. Pod koniec trener Marek Ziętara poprosił o czas, ale nie wycofał bramkarza, gdyż w 58. minucie Jakub Bukowski został odesłany na ławkę kar.
 
Powiedzieli po meczu:
Marek Ziętara (trener, Ciarko STS Sanok)
- Zagraliśmy dużo lepiej niż w meczu z Podhalem. Dziś nie mogę mieć pretensji do drużyny. Wykonali naprawdę dobrą robotę, szczególnie w defensywie. Oczywiście tyszanie dominowali w tym meczu, ale my długo i skutecznie się broniliśmy. W końcówce górę wzięło doświadczenie przeciwnika.
 
Krzysztof Majkowski (trener, GKS Tychy)
- Powinniśmy ten mecz rozstrzygnąć po dwóch tercjach. Mieliśmy sporo okazji, a po dwóch tercjach mieliśmy remis 2:2. Na trzecią tercję wyszliśmy z wynikiem "na styku". Zawodnicy troszeczkę zaczęli się denerwować, dlatego ta trzecia tercja nie wyglądała najlepiej z naszej strony. Powinniśmy być dużo pewniejsi i zdecydowanie wygrać to spotkanie. Na szczęście Kacper Gruźla przełamał naszą niemoc strzelecką. Strzelił bramkę na 3:2, a nasi młodzi zawodnicy pokazali się z dobrej strony i to jest największy plus tego meczu.
 
GKS Tychy - Ciarko STS Sanok 3:2 (2:1, 0:1, 1:0)
1:0 - Ladislav Havlík  - Christian Mroczkowski (00:43)
1:1 - Riku Sihvonen - Jesperi Viikilä, Jauhienij Kamienieu (10:23)
2:1 - Christian Mroczkowski - Peter Novajovský, Patryk Wronka (13:49
2:2 - Mateusz Wilusz - Marcin Biały, Maciej Bielec (22:15)
3:2 - Kacper Gruźla - Bartosz Ciura (55:20)
 
GKS Tychy: Lewartowski - Havlík, Novajovský; Mroczkowski, Komorski, Wronka - Seed, Kotlorz; Witecki, Galant, Marzec - Pociecha (4), Ciura; Krzyżek, Rzeszutko, Gruźla - Bizacki, Kogut; Gościński, Dupuy, Jeziorski
Trener: Krzysztof Majkowski
 
Ciarko STS Sanok: Spěšný - Olearczyk, Biłas; Bielec, Wilusz, Biały - Kamienieu, Piippo (2); Bukowski (2), Viikilä, Sihvonen - Demkowicz, Skokan; Dobosz, Witan, Filipek - Florczak (2), Glazer; Fus, Ginda, Łyko
Trener: Marek Ziętara
 
Sędziowali: Mariusz Smura, Paweł Breske (główni) - Jacek Szutta, Artur Hyliński (liniowi)
Strzały: 33-20
Minuty karne: 4-6
Widzów: 633

Mateusz Pawlik